Epilog historii z zapyziałym selkarem. Dziś
dostałem zwrot pieniędzy. Okazało się, że można nawet w jeden dzień!
Ekspresowe tempo to efekt małego śledztwa, które przeprowadziłem.
Zdobyłem prywatny adres i numer telefonu komórkowego pana właściciela księgarni.
Obyło się bez wielkich gróźb, wystarczyło trochę subtelnej perswazji.
Pan był lekko przestraszony, więc najpierw gęsto się tłumaczył, a potem
nie chciał nawet, żebym przesyłał mu swoje dane sms-em. Zapisał je na
kartce i obiecał odnaleźć w gąszczu niezrealizowanych zamówień. Słowa
dotrzymał, co nie zmienia faktu, że powinien podzielić los Zeda. ;)
Również dziś dostałem wreszcie książki. Konkurencyjnej firmie
realizacja zamówienia poszerzonego dodatkowo o cztery tytuły zajęła
(włącznie z darmową dostawą)... uwaga... DWA dni. Wszystko wzorowo
zapakowane i pachnące nowością. Legolas.pl ląduje w gronie moich
ulubionych księgarni internetowych! :)
PS. Gdyby ktoś miał problemy z odzyskaniem pieniędzy od selkara, służę namiarami na szemranego właściciela.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Tutaj wyraź swoją opinię