fot. Magdalena Kowalska / www.widzekadry.pl |
Aby dostać się na jej mury musieliśmy pokonać podjazd wiodący wąską i stromą serpentyną. Jechaliśmy "na czuja", bo nic nie jest oznaczone (stosunkowo rzadko pojawiają się tutaj turyści, stąd nikt nie dba o ich orientację w terenie). Na szczęście instynkt nas nie zawiódł, a widok na okolicę i płynącą dołem Neretwę wynagrodził wszystko.
fot. Magdalena Kowalska / www.widzekadry.pl |
Zadziwiło nas z jaką łatwością w położone na trudnym skalistym terenie zabudowania obronne wtopiły się zwykłe domostwa. Wiele budynków będących częścią twierdzy jest zamieszkana przez miejscowych. Swoją drogą to ciekawe jak to jest mieszkać dziś w średniowiecznym zamku...
Mieszkańców jest jednak bardzo niewielu. Pod panowaniem Austro-Węgier miasto znalazło się poza głównymi szlakami komunikacyjnymi i mocno podupadło. Kolejnym dużym ciosem były wydarzenia z początku lat 90-tych. W czasie wojny w Bośni Chorwaci i Serbowie wymordowali dużą część ludności. Zrujnowane zabytki odbudowano. Reputacji miasta z czasów świetności - już nie.
Zlokalizowane kilkanaście kilometrów na północny-zachód od Pocitelja Medjugorie (po polsku - Międzygórze) to historia odwrotna. Położona wśród wysokich gór wioska przez wieki nie wyróżniała się niczym szczególnym. To zmieniło się w 1981 roku, za sprawą szóstki miejscowych dzieci. Wszystkie zgodnie stwierdziły, że na położonym niedaleko wzgórzu regularnie ukazuje im się Maryja.
fot. Magdalena Kowalska / www.widzekadry.pl |
Od tego czasu Medjugorie kwitnie. Przez lata stało się miejscem kultu i celem pielgrzymek z całego świata, choć Watykan do dziś nie zajął oficjalnego stanowiska w sprawie wciąż pojawiających się ponoć objawień (ówczesne dzieci to dziś już ludzie po 40-stce). Największym zainteresowaniem cieszą się oczywiście miejsca pierwszych wizji. Aby do nich dotrzeć, trzeba się wspiąć na dosyć strome i kamieniste zbocze.
Miejsce objawień |
Miejsce objawień |
Centralną część miasta wypełniają sklepiki z pamiątkami i kwatery dla pielgrzymów. Wśród tych ostatnich najwięcej jest Polaków i Włochów. W czasie naszej wizyty słychać było jednak również kilka innych języków.
Medjugorie - czyli o tym, jak z małej nikomu nieznanej wioski stać się całkiem nieźle prosperującym miastem... I wszechobecny religijny kicz. Nie byłam tam z pielgrzymką, byłam z wycieczką - ale nie wiem, czy inna forma wizyty odmieniłaby moje poczucie totalnej egzotyki tego miejsca.
OdpowiedzUsuń