czwartek, 13 czerwca 2013

selkar.pl

Pani Emilio, Pani Anno, wszyscy, z którymi korespondowałem... Zespole Selkar.pl... Nie wiem ile osób pracuje w Państwa firmie, przypuszczam jednak, że zdecydowanie za mało. Dlaczego tak myślę? Dlatego, że najpierw przez miesiąc nie byliście w stanie skompletować jednego prostego zamówienia (choć na każdej z siedmiu zamówionych książek była oznaczona dostępność: 2-5 lub 3-4 dni), a teraz przez kolejne 14 dni będziecie "dokonywać zwrotu pieniędzy".
 

Ja rozumiem, że coś, co zajmuje dwa tygodnie ma prawo urosnąć do rangi "dokonania", ale na litość boską... to jest jakiś koszmar. Czy wiecie Państwo czego można dokonać w pół miesiąca? Istnieje człowiek, który w tym czasie obleciał kulę ziemską balonem! Istnieją również ludzie, którzy potrafią w tym czasie schudnąć o 10 kilogramów. Ja niestety trafiłem na takich, którzy potrzebują 14 dni na wykonanie jednego przelewu bankowego! Teoretycznie na trasie Białystok - Warszawa, w praktyce pomiędzy serwerami dwóch banków.
 

Rozumiem, że takie warunki macie zapisane w swoim regulaminie, który musiałem zaakceptować składając zamówienie, więc od strony prawnej jest wszystko ok. Od każdej innej, jak mawiał Marcellus Wallace z Pulp Fiction, jest jednak "cholernie daleko od ok". Tak jak Marcellus uważam, że nie wyglądam jak... pani lekkich obyczajów, a mimo to czuję się ordynarnie wydymany!


 Gdybym chciał na kilka tygodni zablokować sobie gotówkę, włożyłbym ją na lokatę. Przemyślcie sposób funkcjonowania, bo w taki sposób nie zatrzymacie przy sobie klientów, którzy zwykle kupują na bonito.pl, e-libro.pl i literacka.pl. Ja na pewno już do Was nawet nie zajrzę!

PS. Po tonie opinii na temat Państwa sklepu, wystawianych ostatnio na wielu portalach, wnoszę, że jestem jednym z bardzo wielu. Historia z "trudnościami w realizacji" stała się tendencją stałą, a niektórzy klienci na zwrot pieniędzy czekają od kwietnia. Prokurator chyba nie do uniknięcia.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tutaj wyraź swoją opinię

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...