Pani
Emilio, Pani Anno, wszyscy, z którymi korespondowałem... Zespole
Selkar.pl... Nie wiem ile osób pracuje w Państwa firmie, przypuszczam
jednak, że zdecydowanie za mało. Dlaczego tak myślę? Dlatego, że
najpierw przez miesiąc nie byliście w stanie skompletować jednego
prostego zamówienia (choć na każdej z siedmiu zamówionych książek była oznaczona
dostępność: 2-5 lub 3-4 dni), a teraz przez kolejne 14 dni będziecie "dokonywać zwrotu pieniędzy".
Ja rozumiem, że coś, co zajmuje dwa tygodnie ma prawo urosnąć do rangi
"dokonania", ale na litość boską... to jest jakiś koszmar. Czy wiecie
Państwo czego można dokonać w pół miesiąca? Istnieje człowiek, który w
tym czasie obleciał kulę ziemską balonem! Istnieją również ludzie,
którzy potrafią w tym czasie schudnąć o 10 kilogramów. Ja niestety
trafiłem na takich, którzy potrzebują 14 dni na wykonanie jednego
przelewu bankowego! Teoretycznie na trasie Białystok - Warszawa, w
praktyce pomiędzy serwerami dwóch banków.
Rozumiem, że takie
warunki macie zapisane w swoim regulaminie, który musiałem zaakceptować
składając zamówienie, więc od strony prawnej jest wszystko ok. Od każdej
innej, jak mawiał Marcellus Wallace z Pulp Fiction, jest jednak
"cholernie daleko od ok". Tak jak Marcellus uważam, że nie wyglądam
jak... pani lekkich obyczajów, a mimo to czuję się ordynarnie wydymany!
Gdybym chciał na kilka tygodni zablokować sobie gotówkę, włożyłbym ją na
lokatę. Przemyślcie sposób funkcjonowania, bo w taki sposób nie
zatrzymacie przy sobie klientów, którzy zwykle kupują na bonito.pl,
e-libro.pl i literacka.pl. Ja na pewno już do Was nawet nie zajrzę!
PS. Po tonie opinii na temat Państwa sklepu, wystawianych ostatnio na wielu portalach, wnoszę, że jestem jednym z bardzo wielu. Historia z "trudnościami w realizacji" stała się tendencją stałą, a niektórzy klienci na zwrot pieniędzy czekają od kwietnia. Prokurator chyba nie do uniknięcia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Tutaj wyraź swoją opinię