|
Plac Skanderbega |
Plac Skanderbega, Tirana. Serce stolicy. To tu przychodzą turyści... Zaraz, jacy turyści? Tirana to stosunkowo młode miasto, nie ma tu wielu zabytków. No nie, nawet Pascal odradza. Ale nie o tym chciałam... Jeśli już jesteś w Tiranie, obowiązkowo musisz zobaczyć Plac Skanderbega, bohatera narodowego Albańczyków. Tu, w tym jednym miejscu zobaczysz większość tego, co w Tiranie należy zobaczyć. Wiedzą o tym również miejscowe dzieci, które już tam na ciebie czekają.
|
fot. Magdalena Kowalska / www.widzekadry.pl |
Fuck you. Międzynarodowy gest uznawany powszechnie za obraźliwy wcale mnie nie zraża, robię chłopakom zdjęcie. Za chwilę te same cwaniaczki próbują nam opchnąć plastry, dużo plastrów. -
Just one euro. W to mi graj, bo mogę sobie bezkarnie popstrykać. Barszcz udaje twardziela, ale za chwilę już grzebie w portfelu. Dzieci nie odstępują go na krok. And the winner is... chłopak w różowej koszulce. -
I ode mnie, i jeszcze ode mnie kup. Nie rozumiemy, co młodzi przedsiębiorcy szepczą między sobą, ale wnioskujemy z mimiki i gestów, że chcą, żeby szczęściarz podzielił się z nimi zarobkiem. "Różowy" jednak to jednoosobowa firma. W końcu "business is business".
|
fot. Magdalena Kowalska / www.widzekadry.pl |
|
fot. Magdalena Kowalska / www.widzekadry.pl |
Spragnieni, przysiadamy na colę w kawiarni przed Pałacem Kultury. Tak. Tirana ma swój Pałac Kultury, ale jego warszawski odpowiednik to raczej jego daleki kuzyn, a nie brat bliźniak. W budynku, bardziej szerokim, niż wysokim, mieści się m.in. opera.
|
Pałac Kultury |
|
W zasadzie to było pepsi |
Rozsiadamy się wygodnie, lecz nawet i tu, przy stoliku, dosięga nas wzrok kolejnego młodego biznesmena. Zza filarów wyłania się młody gniewny z całym "arsenałem" towaru przy piersi.
- Where are you from?
- From Poland.
- Kup długopis, breloczek, obcinaczka. Dobra, kup. Tylko jeden euro - mówi Albańczyk.
Jesteśmy już trochę wypłukani z bilonu i nie bardzo mamy ochotę na kolejną transakcję, jednak prawie bezbłędna polszczyzna albańskiego poligloty robi swoje. Poruszeni do żywego, wygrzebujemy w końcu jakieś leki (albańska waluta). Chwilę później podobny scenariusz słyszymy dwa stoliki dalej. Tym razem padło na Norwegów. C.D.N.
|
fot. Magdalena Kowalska / www.widzekadry.pl |