Przez większość pobytu w Albanii nie mieliśmy dostępu do internetu. Może to lepiej, bo to, co spotkało nas w Szkodrze, Tiranie, Durres, Vlorze i Dhermi, po prostu szkoda byłoby opisywać w takim przelocie...
|
fot. Magdalena Kowalska / www.widzekadry.pl |
Wszystko uzupełnimy oczywiście po powrocie do Warszawy (jesteśmy Wam winni również fotoreportaż z Budvy). Generalnie, Albania zrobiła na nas ogromne, choć nie zawsze pozytywne, wrażenie. Po przekroczeniu granicy z Macedonią zaczęliśmy doceniać wiele niedostrzeganych na codzień rzeczy, ale o tym później.
Za nami przyjemne popołudnie w Skopje. Z Aleksandrem Macedońskim, piwem Skopskim i regionalnym przysmakiem tavče gravče (fasola po macedońsku).
Więcej zdjęć wkrótce. Na razie musimy zbierać siły. Jutro przywitamy się z Belgradem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Tutaj wyraź swoją opinię