poniedziałek, 8 lipca 2013

Dubrovnik, czyli "Jeszcze tu wrócimy..."

Lubimy podróżować. Ale - odwrotnie niż jeden z bohaterów filmu "Rejs", który gustował tylko w piosenkach, które już raz słyszał - głównie do miejsc, których jeszcze nie widzieliśmy. Być może ulegnie to kiedyś zmianie, na razie jednak nie bawi nas piętnasty wyjazd do Egiptu, czy nawet trzeci "na Kanary". Oboje mamy wewnętrzną potrzebę zwiedzania nowych rzeczy, dlatego z większości lokacji wyjeżdżamy z myślą: "Fajnie byłoby tu wrócić, ale to już raczej na emeryturze, bo w najbliższej przyszłości szkoda czasu na powtórki".

Są jednak również miejsca, których niedosyt czuć jeszcze w czasie pobytu. Takim był dla nas Dubrovnik - najdalej wysunięte na południe duże miasto Chorwacji. Po raz pierwszy byliśmy tam w 2008 roku. Po odwiedzeniu Puli, Zadaru, Splitu, Sibenika, Trogiru i wyspy Murter wydawało się nam, że nic nie jest już w stanie zachwycić nas bardziej. A jednak...

W Dubrovniku podobało nam się niemal wszystko - widoki, klimat, plaże i chyba najpiękniejsze na wschodnim wybrzeżu Adriatyku Stare Miasto. Poza tym trafiliśmy do kwatery, której gospodarz okazał się jedną z najbardziej barwnych postaci, jakie spotkaliśmy na Bałkanach (o Branko napiszemy jeszcze kiedyś osobną notkę). Wtedy postanowiłem sobie, że to nie jest mój ostatni pobyt w tym mieście i że do Dubrovnika na pewno jeszcze zajrzę - choćby i przejazdem. I stało się. W drodze z Mostaru do Budvy nie sposób było oprzeć się pokusie. Postawiliśmy na spontaniczność i zrobiliśmy sobie nieplanowany postój. Wpadliśmy wprawdzie jak po ogień, ale przynajmniej mamy pewność - to wciąż absolutnie ścisła czołówka w klasyfikacji zatytułowanej "Jeszcze tu wrócimy".

  


  
fot. Magdalena Kowalska / www.widzekadry.pl

2 komentarze:

  1. To jednak jestem dziwna;) Głoszę herezję, że Dubrownik jest ok, ale zdecydowanie wolę od niego Kotor - w D. jest pięknie, ale za tłumnie i za komercyjnie. Nie mam do tego miasta szczególnie emocjonalnego stosunku - czego nie można powiedzieć o paru innych bałkańskich (dla mnie) perełkach...

    OdpowiedzUsuń
  2. O, to ja mam podobnie. To tekst i punkt widzenia Barszcza. Ja też wolę Bokę Kotorską, może nie sam Kotor :)

    OdpowiedzUsuń

Tutaj wyraź swoją opinię

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...